11 lipca 1984 roku to przełomowa data w naszym życiu. Tego dnia zaczęły realizować się nasze marzenia – wyprowadziliśmy się na Mazury, do Kurek. Ja, Inga , ogrodnik i miłośnik koni, mój mąż Witold, leśnik z wykształcenia i zamiłowania oraz nasza maleńka trzymiesięczna córeczka Marysia.
Mąż podjął pracę jako podleśniczy. Zamieszkaliśmy w pokoju z kuchnią, początkowo bez bieżącej wody i kuchni, ponieważ remont trwał do listopada. W 1985r urodził się nasz syn Piotr, więc zrobiło się jeszcze ciaśniej, tym bardziej, że z nami przeprowadziły również dwa nasze psy, foksterierka Szelma i pointerka Kora. Dzisiaj z rozrzewnieniem wspominamy tamte czasy. Po siedmiu latach przeprowadziliśmy się do nowego domu , w którym mieszkamy do dzisiaj.
Zaczęliśmy od kupna krowy, ze względu na małe dziecko, ale również dlatego, że od razu zabrano nam kartki na mięso /bo byliśmy rolnikami/. Dzięki Lolce, bo tak się nazywała mućka, mieliśmy własne mleko, masło i twarogi. Później doszły hodowane przez nas kurczaki.
Wiosną 1985r kupiliśmy naszą wymarzoną pierwszą klacz rasy małopolskiej. Kenia ma obecnie 28 lat i jest w świetnej kondycji. Okazało się, że to zupełny dzikus i wymagała dużo pracy, zanim zaczęła chodzić pod siodłem. Charakterek miała zawsze i jeżdżących sprawdzała, czy ich umiejętności uprawniają do wymagania od niej czegokolwiek. Natomiast pod dziećmi, początkującymi czy niepełnosprawnymi, nigdy nie robiła żadnych numerów.
Stopniowo nasz zwierzyniec się powiększał. Kupiliśmy 10 owiec, świnki, drób. Cały czas jednak naszym marzeniem były konie . w 1987 roku wydzierżawiliśmy na lato dwa konie, które razem z naszą Kenią, dały początek szkółce jeździeckiej. Mieliśmy coraz więcej chętnych, przybywało koni, najpierw Rabatka, potem Hegemonia i Myszka. I tu okazało się jak prawdziwe jest powiedzenie „nigdy nie mów nigdy”. Jeszcze jeżdżąc konno w Klubie Jeździeckim UW w Zakładzie Treningowym Koni w Wólce Węglowej pod Warszawą twierdziłam, że nie są mi potrzebne uprawnienia instruktorskie, bo nigdy nie będę uczyć jazdy konnej. Teraz trzeba było zdobyć uprawnienia. Zrobiłam kurs instruktorski w 1995 roku, mąż rok później. Prowadzeniem jazd zajmowałam się głównie ja, gdyż Witold pracował jako leśniczy. Z czasem zrezygnowaliśmy z tradycyjnego gospodarstwa. Długo można by snuć opowieść o naszej przygodzie z końmi, więc zapraszamy do posłuchania „na żywo”. Jakiś czas temu wpadł w moje ręce artykuł o nas z 1993r i potwierdził to, co wiem od dawna : MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ.
Rok temu zainteresowałam się nową w Polsce /w Europie od 1970r/ dyscypliną jeździecką TREC.
Wszystko zaczęło się w styczniu tego roku. Dostałam maila, w którym między innymi, była krótka wzmianka o TRECu. Można powiedzieć, że TREC sam do mnie przyszedł J. Zaczęłam zagłębiać się w temat /zgłębiać temat? /. Zachwyciła mnie ta dyscyplina. Niestety okazało się, że rozwija się tylko na południu Polski, dzięki pasjonatom z Górskiej Turystyki Jeździeckiej.
Nawiązałam kontakt z Aleksem Jarmułą, który cztery lata temu, pierwszy sprowadził TREC do Polski. Dzięki Niemu poznałam Anię Korfel oraz Roberta Stój.
W ten sposób udało się 28-29.03.2015r zorganizowac u mnie w Stadninie Koni Kurki pierwsze Szkolenie dla Sędziów i Organizatorów TREC PTTK.
W kursie prowadzonym przez Anię i Roberta uczestniczyło 12 osób, wszystkie śpiewająco zdały egzamin i mamy sędziów TREC na Warmii i Mazurach.
10-12.04 pojechałam na XIX Sejmik Przodowników Górskiej Turystyki Jeździeckiej PTTK. Poznałam tam wielu fantastycznych ludzi, którzy mają doświadczenie w turystyce jeździeckiej i TRECu. Miałam też możliwośc przedstawienia, w krótkiej prezentacji, naszego Regionu, turystyki konnej na Warmii i Mazurach oraz planów na przyszłośc dotyczących szlaków i TRECu.
9-10.05 całą ekipą świeżo upieczonych sędziów TREC /Ania Kostka, Ania Gorczyca, Beata Gan, Sławek Nafalski i ja - Inga Klaybor-Romańska/ wyruszyliśmy uczyć się i zdobywac doświadczenie na Zawody TREC PTTK do SKH Nielepice.
16.05 po powrocie z Nielepic, naładowana energią, ta sama grupa zapaleńców, w KJ Palmowski w Spręcowie, przy okazji Inauguracyjnych Zawodów Małej Ligii w Skokach, przygotowała kilka przeszkód trecowych. W przerwie między konkursami odbyła się krótka prezentacja dyscypliny. Pokaz cieszył się dużym zainteresowaniem.
06.06 na Rajdzie Gietrzwałdzkim zrobiliśmy pokazowe zawody z elementami TREC. Rozegrana została faza PTV. Tor składał się z dziesięciu przeszkód. Uczestniczyło w zabawie czternastu zawodników. Wszystkie te działania mają na celu popularyzację TRECu na naszym terenie.
11.07 w Pajtuńskim Młynie odbyły się pierwsze Zawody z elementami TREC. Uczestniczyło w nich trzynastu zawodników. Rozegrano dwie fazy - MA i PTV.
08-09.08 w Stadninie Koni Kurki – TREC PTTK, Ośrodku Trecowym odbyły się I Warmińsko – Mazurskie Zawody TREC PTTK o Puchar Burmistrza Miasta Olsztynek.
Udało się zorganizować pierwsze pełne zawody TREC PTTK, obejmujące wszystkie trzy fazy tj. POR, MA, PTV . Oczywiście bez doświadczenia i pomocy Ani Korfel, Roberta Stój oraz zaangażowania naszych mazurskich sędziów nie dałabym rady.
W dniach 20-30.09.2015 zorganizowałam z pomocą Sławomira Niedbalskiego /Przodownika Turystyki Jeździeckiej II stopnia/ pod egidą olsztyńskiego oddziału PTTK - Kurs Przodowników Turystyki Jeździeckiej PTTK.
Uczestniczyło w nim 6 osób i wszyscy zaliczyli egzaminy praktyczny i teoretyczny z bardzo dobrym wynikiem.
W październiku, ze względu na bardzo niesprzyjającą aurę, zawody z elementami TREC w Kurkach zostały niestety odwołane.
Natomiast 11 listopada z okazji Święta Niepodległości odbyły się zawody w Pajtuńskim Młynie.
Wiosną chcą dołączyć z organizacją zawodów inne stajnie m.in. Ranczo po Zosi w Pelniku
Chcemy też umożliwić zdobywanie odznak turystycznych i uprawnień Przodowników Turystyki Jeździeckiej
Mam nadzieję, że uda się, rozpowszechnić TREC na Warmii i Mazurach.
Uważam, że ta dyscyplina świetnie wpisuje się w nasz turystyczny Region.
Więcej o TRECu na Mazurach tutaj https://www.facebook.com/TREC-Warmia-Mazury-408341152661360/timeline/
Ogólnopolska strona TREC PTTK www.trec.pttk.pl
Obecnie jest 18 koni. Prowadzimy jazdy, szkolenia trecowe, rajdy. Każdy znajdzie coś dla siebie. Stadnina ma krąg zaprzyjaźnionych gości, instruktorów. Teraz również trecowców i przodowników turystyki jeździeckiej PTTK.
Serdecznie zapraszam
Inga Klaybor-Romańska